- UE i Europa musi liczyć na własną solidarność lub liczyć się z rozpadem i być może wojną – stwierdził Jerzy Buzek, europoseł PO i były premier. Wyraził opinię, że Polska nie postępuje solidarnie wobec Europy Zachodniej, podczas gdy Zachód zachowuje się wobec Polski solidarnie. – Chodzi o uchodźców – sprecyzował.
Jerzy Buzek w „Faktach z Zagranicy” oceniał polską pozycję w brukselskich kuluarach i możliwe scenariusze przyszłości dla Unii Europejskiej, targanej obecnie licznymi kryzysami, w tym kryzysem imigracyjnym.
Zdaniem byłego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego solidarność krajów Europy Zachodniej wobec Polski jest większa niż obecna solidarności Polski wobec Zachodu. Jako przykład podał to, że wobec wojny na Ukrainie i w zakresie wspólnotowej polityki energetycznej zachodnie stolice „wyrażają daleko idącą solidarność” wobec stanowiska Warszawy. – Jest problem z brakiem solidarności z naszej strony, chodzi o uchodźców – ocenił europoseł.
Jerzy Buzek zgodził się z obawami wielu Polaków, że potomkowie uchodźców w drugim, trzecim pokoleniu mogą stanowić ryzyko dla bezpieczeństwa Polski, podobnie jak trzecie pokolenie imigrantów z państw muzułmańskich w Europie Zachodniej. Jednak i tak podkreślił potrzebę solidarności z Europą Zachodnią, która boryka się z problemem dużej liczby uchodźców. - Zawsze ostrzegam: UE i Europa musi liczyć na własną solidarność lub [liczyć się z – red.] rozpadem i być może wojną – stwierdził.
Polską rządzi Kaczyński? „Nie przesadzajmy”
Były premier rozmawiał też z Piotrem Kraśko na temat tego, jaki wpływ ma rząd PiS na sprawy europejskie i czy fakt, że prezes PiS nie jest premierem, zmniejsza te wpływy. – To jest niekorzystna sytuacja, ale ja bym z tym nie przesadzał – ocenił europoseł. – Nie przesadzajmy w tym kierunku, że obecna premier nie ma możliwości negocjacyjnych – uznał Jerzy Buzek.
Były przewodniczący europarlamentu podkreślił ważną rolę, jaką w kuluarowych rozmowach na najwyższych szczytach władzy odgrywają ambasadorowie. Podał tutaj przykład Marka Prawdy, który do lutego był przedstawicielem Polski, i który w Brukseli jest „gwiazdą” – jak go określił były premier. Przypomniał również, jak podczas 70. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ Barack Obama, Władimir Putin i Andrzej Duda usiedli przy jednym stole.
- Putin i Duda, i Obama, przy jednym stole – to było niezwykłe, to załatwił nasz ambasador – mówił Jerzy Buzek. Polityk zaznaczył jednocześnie, że nieprawdą jest, że zazwyczaj wszystkie decyzje podejmuje się w tzw. kuluarach, a nie na formalnych spotkaniach. – Decyzje podejmuje się też w ostatniej chwili, to nie jest tak, że można wszystko ustalić wcześniej – podkreślił. – Jeśli ambasador ma taki duży wpływ na negocjacje, to tym bardziej premier, nawet jeśli jest zależny od szefa partii – stwierdził.
Źródło: TVN24 BiS