- Wymiana premiera byłaby bardzo pożyteczna - podkreślił były prezydent Bronisław Komorowski, komentując rekonstrukcję rządu PiS. Gość "Faktów z Zagranicy" TVN24 BiS ocenił, że obecnie główny ośrodek władzy znajduje się w siedzibie partii rządzącej, a nie w kancelariach prezydenta czy premiera. - Prezes Kaczyński ma ogromną władzę i nie ma żadnej odpowiedzialności - dodał były prezydent. Jednocześnie wskazał ministrów, którzy jego zdaniem powinni stracić władzę. Na jego liście najwyżej znaleźli się szef MSZ Witold Waszczykowski, resortu obrony Antoni Macierewicz i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
W ocenie byłego prezydenta, w rządzie Beaty Szydło w pierwszej kolejności stanowisko stracić powinien minister spraw zagranicznych. - Witold Waszczykowski jest odpowiedzialny za dramatyczne załamanie polskiej pozycji na świecie - ocenił Bronisław Komorowski. Doprecyzował, że przez obecnego szefa MSZ, nasz kraj znalazł się w dyplomatycznej izolacji, zwłaszcza na gruncie europejskim. - Jest odpowiedzialny za popsucie naszych relacji z krajami wiodącymi w Europie i nie zastąpienia tego żadną alternatywą - wyjaśnił były prezydent.
Gość "Faktów z Zagranicy" TVN24 BiS nie zrzucał czystej odpowiedzialności za obecną politykę zagraniczną na premier Szydło. - Odnoszę wrażenie, że minister Waszczykowski nie był w stanie zaproponować jej żadnych nowych kierunków, a stare zniszczył - mówił były prezydent. Co więcej, jego zdaniem, obecny szef MSZ odrzucił konwenans swoich poprzedników, którzy kontynuowali dyplomatyczny kurs wcześniejszych ministrów.
Były prezydent przypomniał w tym względzie rządy Akcji Wyborczej "Solidarność" podczas kadencji prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. - Była dobra tradycja w polskiej dyplomacji, że ministrowie byli więcej, niż tylko wykonawcami woli premiera, ale strażnikami ciągłości polityki zagranicznej - skomentował Komorowski
Macierewicz "szkodzi interesom polskiego bezpieczeństwa"
Drugim w zestawieniu ministrów wskazanych do dymisji, zdaniem Komorowskiego, powinien się znaleźć szef resortu obrony Antoni Macierewicz. - Moim zdaniem on szkodzi interesom polskiego bezpieczeństwa - skomentował były prezydent, który również w latach 2000-2001 był ministrem obrony narodowej. Wśród głównych grzechów Macierewicza wymienił m.in. zatrzymanie procesu technologicznej modernizacji polskiej armii.
- Zamiast tarczy antyrakietowej i operacyjnych wojsk aeromobilnych funduje na przyszłość obronę terytorialną. Bardzo rozbudowaną i kosztowną, która nie odegra istotniej roli w dostosowaniu polskiej armii do współdziałania z NATO - wyjaśnił Bronisław Komorowski. Były prezydent wskazał także, że jego następca przedwcześnie cieszył się z mianowania Macierewicza na szefa MON. A dementowanie konfliktu pomiędzy nim a Andrzejem Dudą to zaklinanie rzeczywistości. - Na dłuższą metę, jeśli pan prezydent będzie konsekwentny w swoim postępowaniu wobec MON, to szef tego resortu nie ma szans wygrać z prezydentem. Żadnemu premierowi nie opłaca się utrzymywać złych relacji z prezydentem za cenę utrzymywania jednego ministra - skomentował były prezydent.
Na pozycję Antoniego Macierewicza będzie miała również wpływ praca podkomisji smoleńskiej, która w ocenie Komorowskiego będzie obarczona za ewentualny brak efektów nowego śledztwa w sprawie katastrofy. - Jarosław Kaczyński mówi o tym, że już pewnych rzeczy się nie uda ustalić, a minister Macierewicz odpowiada, że nie: już za tydzień ogłosi kolejne rewelacje, które będą tak samo nic nie warte. Ale gdzieś jest granica, za którą jest śmieszność, nie tylko ministra Macierewicza ale i Jarosława Kaczyńskiego oraz całej jego formacji - dodał były prezydent.
Minister Szyszko "jątrzy i konfliktuje środowiska ekologów"
W ocenie gościa "Faktów z Zagranicy", dymisja powinna również spotkać Zbigniewa Ziobrę. - Zrobił najwięcej szkody Polsce i polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Potencjalnie jest najbardziej niebezpieczny na przyszłość - skomentował Bronisław Komorowski. Zbyt silna pozycja lidera Solidarnej Polski może zagrażać samemu prezesowi PiS, a w ramach obozu władzy może dysponować "polityczną bronią atomową".
Były prezydent w temacie rekonstrukcji rządu wskazał również ministra środowiska Jana Szyszkę. - Świadomie jątrzy i konfliktuje środowiska ekologów, bo jemu jest to na rękę. Prowokuje je swoim zachowaniem do bardzo radykalnych zachowań - skomentował Bronisław Komorowski. W jego ocenie o liczbie gatunków zwierząt w lasach nie powinna decydować polityka, a badania naukowe. Były prezydent stwierdził, że minister środowiska powinien pełnić rolę arbitra i szukać w konfliktach kompromisu.
Bronisław Komorowski skomentował także styl, w jakim Beata Szydło zapowiedziała rekonstrukcję swojego rządu. Podkreśliła, że to jej własna decyzja. - Dla mnie to zabrzmiało jako uprzedzenie zarzutów, że nie jest suwerenna w swoich decyzjach. Wszystkie decyzje, które są zapowiadane, mogą się okazać po prostu chybione - mówił na antenie TVN24 BiS.
Były prezydent dopuścił również możliwość zmiany samego szefa rządu. - Wymiana premiera byłaby bardzo pożyteczna - podkreślił były Komorowski. Gość "Faktów z Zagranicy" ocenił, że obecnie główny ośrodek władzy znajduje się w siedzibie partii rządzącej, a nie w kancelariach prezydenta czy premiera. - Prezes Kaczyński ma ogromną władzę i nie ma żadnej odpowiedzialności - dodał.
"Szanujmy to, co mamy na opozycji"
Bronisław Komorowski nie kwestionował faktu, że w sondażach PiS nie ma sobie równych wśród innych ugrupowań. - Robiącemu wrażenie wysokiemu wynikowi procentowemu po dwóch latach rządu zachodzi równocześnie inny proces tracenia głosów - ostrzegał były prezydent. Jako jeden głównych powodów wskazał słabość partii opozycyjnych.
- Kluczem do tego jest moim zdaniem zdolność do zbudowania sojuszu politycznego. To jest coś, co może przekonać Polaków do opozycji demokratycznej - skomentował Bronisław Komorowski.
Gość "Faktów z Zagranicy" wskazał, że lider PO Grzegorz Schetyna jest główną postacią opozycji, bo innego nie ma. - Bajdurzenie o "polskim Macronie", które często słyszę, dla mnie jest śmieszne. To tak oderwane od polskich realiów. Opowiadanie, że lepszy byłby książę z bajki - piękny, bogaty i utalentowany - do niczego nie prowadzi. Szanujmy to, co mamy na opozycji - wzywał Bronisław Komorowski.
Nie bez znaczenia jego zdaniem jest postawa najmłodszych wyborców. - Są wyjątkowo są wyczuleni na fałsz i mają zawsze trudniejszą sytuację ekonomiczną - ocenił były prezydent. - Młodzi ludzie już czują, że z jednej strony włożono im 500 plus do kieszeni, ale z drugiej - młodym lekarzom, inżynierom, prawnikom, urzędnikom - odbiera się drugie 500, albo i więcej na podwyżki cen gazu, energii elektrycznej, żywności. Idzie ta fala i ci ludzie to czują - podsumował były polityk.
Źródło: Fakty z zagranicy TVN24 BiS