Brexit może przynieść Brytyjczykom wiele kłopotów. Nie tylko tym, którzy mieszkają na Wyspach. Emeryci, którzy kupili domy w słonecznej Hiszpanii i żyją tam z emerytur wypłacanych przez rząd, są przerażeni perspektywą opuszczenia przez Wielką Brytanie Unii Europejskiej.
Oglądaj "Fakty o Świecie" TVN24 BiS o 20:20 w TVN24 BiS.
- Brexit to tutaj temat numer jeden. Nikt nie wie, co się wydarzy. Błądzimy w ciemności. Politycy zresztą też - mówi Barry Pemberton, 74-letni Anglik, który od 16 lat mieszka w Hiszpanii.
Brytyjscy emeryci, którzy od lat mieszkają w Hiszpanii, nawet przy pięknej, słonecznej pogodzie odczuwają pewien niepokój. Dzięki wysokim emeryturom mogli beztrosko korzystać z jesieni życia w Hiszpanii, ale ten spokój został zaburzony. Od miesięcy martwią się na przykład o opiekę zdrowotną, o to, czy nadal będą mogli korzystać z pomocy hiszpańskich lekarzy. Martwią się też o wartość brytyjskiego funta.
- Większość żyje tutaj z brytyjskiej emerytury. Martwimy się, czy po brexicie nadal będzie nam to wystarczać. Jak inflacja zacznie szaleć, to znacząco obniży się standard naszego życia - mówi Michael Jones, 70-latek mieszkający w Hiszpanii od 8 lat.
Brexit jest dla nich majaczącym na horyzoncie zagrożeniem. Powrotu na Wyspy już sobie nie wyobrażają.
- Nie ma mowy, żebym wróciła do kraju! Rozejrzyjcie się dookoła. Mam tu swoje kręgle i przyjaciół. Kilka razy w tygodniu chodzę na lekcje tańca. Niby czemu miałabym wracać? Żeby siedzieć w domu i oglądać telewizję jak stara baba? Nie ma mowy - mówi Diane Needham, 72-latka mieszkająca w Hiszpanii od 18 lat.
Niepewna przyszłość
I w Hiszpanii, i w ojczyźnie Brytyjczycy zadają sobie podobne pytania - o to, co stanie się z ich gospodarką, z walutą, o to, kto będzie wykonywać najgorzej płatne prace. W obawie przed drastyczną zmianą cen supermarkety już zaczęły gromadzić w swoich magazynach dodatkowy towar. Składają nadplanowe zamówienia, importują - na zapas - więcej unijnych produktów.
- Od ostatniej jesieni otrzymujemy coraz więcej zapytań dotyczących krótkookresowego magazynowania. To oczywiście ma związek z brexitem. Zgłaszają się do nas nawet bardzo duże międzynarodowe firmy, które szukają dodatkowej przestrzeni dla swoich produktów - mówi Charlie Pool, kierownik magazynu.
Jednak nie wszystko da się wcześniej zmagazynować. Połowa towaru w brytyjskich sklepach spożywczych to świeże warzywa i owoce.
- A co, jeśli ceny żywności pójdą w górę? W ogóle wszystkie ceny pójdą w górę i nie wiem, czy rodzina taka jak moja będzie w stanie zapewnić sobie godne życie. Przecież tu chodzi o nasze dzieci - mówi prowadząca mały biznes Rhiannon Eling.
Pytania, na które wciąż nie mamy odpowiedzi, można mnożyć. Jedno z najważniejszych brzmi: jak i czy właśnie tak Brytyjczycy wyobrażali sobie brexit.
Autor: Joanna Stempień / Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS