"Po drugiej stronie słuchawki młody mężczyzna krzyczał, że zaatakował ich niedźwiedź i że zabrał dziewczynę"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

W Rumunii podwojono liczbę niedźwiedzi przeznaczonych do odstrzału. Wszystko przez gwałtowny rozrost populacji tych ssaków i walkę niedźwiedzi z człowiekiem o terytorium. Władze twierdzą, że próbowały innych metod odstraszania, ale wszystkie zawiodły. Niedźwiedzie schodzą do wsi i miejscowości, bo szukają jedzenia, a ludzie, którzy wchodzą do lasów, ryzykują życie.

Do wstrząsających zdarzeń doszło w masywie Bucegi w Karpatach Południowych. Po południu w ubiegły wtorek dyspozytor 112 odebrał dramatyczny telefon od 22-letniego turysty, który wybrał się na górską wędrówkę ze swoją 19-letnią dziewczyną. "Wszystko działo się na żywo, przy telefonie był dyspozytor numeru 112. Po drugiej stronie słuchawki młody mężczyzna krzyczał, że zaatakował ich niedźwiedź i że zabrał dziewczynę. To było coś strasznego. Opowiedział nam, że niedźwiedź chwycił dziewczynę za nogę i ciągnął ją za sobą. W pewnym momencie mężczyzna stracił ją z oczu. Niedźwiedź ściągnął dziewczynę ze ścieżki i wrzucił 120 metrów w dolinę" - poinformował Dan Banu, szef Ratowników Górskich Salvamont Prahova.

ZOBACZ TEŻ: Niedźwiedź biegł po ulicy, kobieta z psem zeszła mu z drogi. Nagranie

Para znajdowała się na popularnym szlaku Jepii Mici. Ratownicy górscy po przybyciu na miejsce przez kilka godzin usiłowali podejść do zwierzęcia, które nie chciało dopuścić ich do swojej ofiary. Już wtedy dziewczyna nie żyła. - Nie wiem, czy mi uwierzycie, ale mam gęsią skórkę. Myślałem, że jeden z moich kolegów też zginie. Niedźwiedź zaczął głośno ryczeć, rzucił się w stronę ratowników. Byliśmy w poważnym niebezpieczeństwie - relacjonuje ratownik Sergiu Frusinoiu.

Zwierzę w końcu odstrzelono, a ciało 19-latki przetransportowano helikopterem do zakładu medycyny sądowej w celu przeprowadzenia sekcji zwłok. Służby prowadzą też śledztwo i próbują ustalić, jak doszło do zdarzenia. Towarzysz ofiary twierdzi, że atak był nieoczekiwany i niesprowokowany. Para miała też stosować się do instrukcji podawanych przez dyspozytora.

Całe spotkanie z niedźwiedziami w Dolinie Chochołowskiej
Całe spotkanie z niedźwiedziami w Dolinie ChochołowskiejPolskie Towarzystwo Tatrzańskie, Oddział w Bielsku-Białej

Zgoda na odstrzał niedźwiedzi

Turyści w Rumunii coraz częściej napotykają niedźwiedzie. Zwierzęta schodzą też do miast i szukają jedzenia. - Podchodzą, jedzą, uciekają i znów wracają, by jeść - mówi jedna z mieszkanek.

Zdaniem tych, którzy w górach bywają często, ta sytuacja to w dużej mierze wina niewyedukowanych turystów. - Zarówno niedźwiedzie, jak i lisy są dokarmiane przez turystów. Turyści nie stosują się do zasad - uważa Dan Hriscu, biegacz górski.

ZOBACZ TEŻ: Niedźwiedź przebiegł przez wieś. "Pierwszy raz od 40 lat"

Lokalne władze nie są w stanie poradzić sobie z problemem. - Dokonano kilkudziesięciu prób relokacji, robiliśmy zasadzki, odstraszaliśmy je sygnałami dźwiękowymi i świetlnymi, i podjęliśmy wiele innych działań - informuje Mihai Mircea Totpal, zastępca burmistrza miasta Busteni.

Rumuński minister środowiska Mircea Fechet przyznał, że populacja niedźwiedzia brunatnego w kraju wymknęła się spod kontroli. Szacuje się, że obecnie liczy ona około 8 tysięcy osobników. Po ubiegłotygodniowym ataku parlament zatwierdził w poniedziałek ustawę umożliwiającą odstrzał 481 niedźwiedzi jeszcze w tym roku. To dwukrotnie więcej niż rok wcześniej.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS

Źródło zdjęcia głównego: Reuters