- Mogę potwierdzić, że pani premier niedługo wybiera się do Paryża i myślę, że od wyboru Emmanuela Macrona mamy intensywny dialog - powiedział w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS Pierre Levy, ambasador Francji w Polsce, komentując fakt, że premier Beata Szydło spotka się w Paryżu z prezydentem Francji. Ambasador mówił między innymi o zerwaniu przetargu na caracale oraz o kwestii pracowników delegowanych, która jest jedną ze spraw priorytetowych dla prezydenta Macrona. - Idea nie jest taka, by obniżyć wynagrodzenia - zaznaczył Levy.
- Mamy wspólną przyszłość. Prezydent Macron został wybrany z bardzo proeuropejskim programem - podkreślił ambasador Pierre Levy i dodał, że Polskę i Francję łączy "wspólna przyszłość". - Mamy wspólną wymianę handlową na poziomie około 70 mld złotych, plus 80 mld złotych inwestycji francuskich w Polsce - przypomniał i dodał, że "współpracujemy bardzo blisko", między innymi biznesowo oraz w strukturach NATO.
Pracownicy delegowani
- Pracownicy delegowani to bardzo wrażliwa kwestia i to coś o wiele szerszego niż Polska-Francja. Chcieliśmy zaadaptować starą dyrektywę sprzed rozszerzenia UE. Szereg państw Unii nas popierało. Po drugie, Emmanuel Marcon podczas kampanii był jedynym, który powiedział, że ten przepis powinien zostać utrzymany i zaadoptowany, zaś inni kandydaci chcieli jego usunięcia - mówi ambasador.
Według polskiego rządu, proponowane zmiany w unijnej dyrektywie o pracownikach delegowanych są trudne do przyjęcia i uderzają w konkurencyjność m.in. polskich firm transportowych.
- Teraz pracujemy bardzo blisko. Mamy porozumienie z 23 października. Dla nas jest bardzo ważne, by mieć odpowiedni zestaw zasad - powiedział ambasador i przypomniał, że 150 tysięcy oddelegowanych Francuzów pracuje za granicą. Ambasador zaznaczył, że Francja chce przede wszystkim przeciwdziałać oszustwom, jakie spotykały Polaków czy Rumunów.
- To porozumienie jest bardzo dobre dla Europy, powinno pociągnąć wszystkich w górę - ocenił ambasador i dodał, że "idea nie jest taka, by obniżyć wynagrodzenia". Zaznaczył jednak, że "to nie jedyna kwestia". - Całościowy pomysł jest taki, aby postarać się konwencje socjalne pociągnąć ku górze - stwierdził.
- Jeśli nie mamy zasad w sprawie pracowników delegowanych, to jest coś, co Europie zaszkodzi - ocenił ambasador. Zdaniem dyplomaty, przyszłość Europy powinna bazować na rozwoju każdego z kraju członkowskich, inwestycjach i integralności jednolitego rynku. - Jak myślimy o przyszłości Europy i chcemy gospodarkę ciągnąć w górę, to musimy ostrożnie do tego podchodzić. Inaczej to się może stać trucizną dla Europy - stwierdził.
Zdaniem ambasadora, kwestia jednolitego rynku, który jest jego zdaniem "filarem UE", będzie razem z tematem ulg podatkowych przedyskutowana w trakcie spotkania Szydło-Macron.
Odrzucenie caracali - "coś więcej niż rozczarowanie"
- Było to coś więcej niż rozczarowanie - tak ambasador Levy ocenił zerwanie przez polski MON przetargu na francuskie śmigłowce typu Caracal.
- To była część szerszego partnerstwa i Polska miała być częścią konsorcjum Airbusa. Teraz budujemy coś na nowo. Zobaczymy jak się to rozwinie - stwierdził i dodał, że po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, Francja stanie się "pierwszą potęgą wojskową w Europie".
- Jesteśmy zaangażowani na wschodniej flance. Jesteśmy gotowi, by iść naprzód z Polską we wszystkich kwestiach - stwierdził ambasador Levy. - Budujemy na nowo tę pewność. Mamy szeroko zakrojone rozmowy - dodał.
- Polska jest fantastycznym krajem, krajem wielkiego sukcesu - ocenił. Zdaniem ambasadora, każdy kraj członkowski ma prawo do reform, ale nie takich, które budzą tak duże wewnętrzne kontrowersje, jak to się dzieje w Polsce.
- Wszyscy czekają na propozycję prezydenta Dudy i głęboko wierzymy, że dialog z Komisją Europejską powinien dalej trwać - stwierdził Levy.
Źródło: Fakty z zagranicy TVN24 BiS