- Politycy SPD zapłacili ogromną cenę: najgorsze wyniki wyborcze od czasu powstania partii - mówił w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS prezes Fundacji Batorego Aleksander Smolar, komentując wyniki wyborów w Niemczech. Jego zdaniem, zdecydowana deklaracja lidera SPD Martina Schulza, że jego partia przejdzie do opozycji po latach rządzenia z CDU, wynika z kiepskich wyników wyborczych. - Oni wiedzą, że pędzą ku katastrofie - tłumaczył. Prezes Fundacji Batorego odniósł się także do wyniku partii AfD, która zajęła w wyborach trzecie miejsce. - Określanie jej jako faszystowska to gruba przesada. Paradoksalnie można powiedzieć, że jest to dowód pewnej normalizacji Niemiec - mówił, podkreślając, że AfD to ugrupowanie "nacjonalistyczne, dbające o interesy Niemiec".
Szef SPD i kandydat na kanclerza Martin Schulz stwierdził, że wynik socjaldemokratów w niedzielnych wyborach jest "dramatyczny". Wykluczył kontynuację "wielkiej koalicji" czyli sojusz dwóch największych ugrupowań CDU/CSU i SPD, który rządzi od 2013 roku. - To oczywiste, że wolą wyborców jest przejście SPD do opozycji - powiedział Schulz.
Blok partii chadeckich CDU/CSU uzyskał 33 procent głosów w niedzielnych wyborach parlamentarnych w Niemczech. Na drugim miejscu uplasowała się SPD, która uzyskała 20,5 procent, co stanowi najgorszy wynik w jej historii.
Źródło: Fakty z zagranicy TVN24 BiS