Już sześć osób zmarło w Stanach Zjednoczonych na chorobę płuc związaną z e-papierosami, a kilkaset osób zachorowało. Trwa federalne śledztwo w tej sprawie i kilka osobnych, stanowych. Donald Trump ogłosił, że będzie chciał zakazać sprzedawania w USA smakowych wkładów do e-papierosów. Jak mówi amerykański prezydent - coś trzeba zrobić, bo to jest nowy problem w kraju.
Oglądaj "Fakty o Świecie" od poniedziałku do piątku o 20:20 w TVN24 BiS.
Do niedawna uważane e-papierosy były za alternatywę dla tradycyjnych papierosów. Teraz znalazły się na celowniku służb medycznych.
Wszystko dlatego, że w Stanach Zjednoczonych odnotowano ponad 450 przypadków tajemniczych chorób płuc, a co najmniej sześć osób nie żyje. Na razie nie wiadomo, co dokładnie wywołało chorobę. Wiadomo jednak, że wszyscy poszkodowani palili e-papierosy.
- Ważne jest, by zrozumieć, że uszkodzenie płuc związane jest z korzystaniem z e-papierosów. To nie jest infekcja. Pacjenci nie reagują na antybiotyki. Lądują na oddziale intensywnej terapii. Wielu z nich jest podłączonych do aparatury wspomagającej oddychanie - tłumaczy doktor David Persse z Departamentu Zdrowia w Houston.
Amerykańskie Centrum Kontroli i Prewencji Chorób stara się ustalić przyczynę zachorowań. Na razie nie wiadomo, jaka substancja jest za nie odpowiedzialna. W kilku próbkach wkładów do e-papierosów znaleziono octan witaminy E. Jest to związek stosowany na przykład w kremach czy suplementach diety. Jego wdychanie może być niezwykle niebezpieczne.
- Nie wiemy co dokładnie jest przyczyną, ale aromaty czy aerozole stosowane w e-papierosach są co najmniej w części odpowiedzialne za ten stan rzeczy. Wiemy, że istnieje coś takiego, jak schorzenie spowodowane korzystaniem z tych urządzeń, i że może je powodować wiele czynników. To ważne, by ludzie zdali sobie sprawę z tego, że za każdym razem, gdy korzysta się z e-papierosów, do płuc trafia nie para wodna, a chemikalia - mówi Robert Glatter ze szpitala w Lenox Hill.
"Krok w dobrym kierunku"
Ogromny problem w Stanach Zjednoczonych stanowi rosnąca liczba nastolatków uzależnionych od elektronicznych papierosów.
- Moje płuca krwawiły. Nie mogłam samodzielnie oddychać. Brałam dużo krótkich i szybkich oddechów. Zaczęło się od bólu brzucha, ale potem nastąpiły silne bóle głowy. Brzuch bolał mnie to tego stopnia, że nie mogłam usiąść. Leżałam i płakałam - opowiada Emma Bowland, nastolatka, która trafiła do szpitala w związku z używaniem e-papierosów.
Amerykańskie Towarzystwo Medyczne wzywa konsumentów do zaprzestania korzystania z e-papierosów do momentu ustalenia przyczyny zachorowań. Apeluje też do lekarzy, by ostrzegali pacjentów przed możliwym szkodliwym działaniem.
Od 2020 roku w San Francisco nie będzie można kupić elektronicznych papierosów. Stan Nowy Jork chce zakazać ich używania całkowicie.
- To zdecydowanie krok w dobrym kierunku. Muszą istnieć regulacje dotyczące tych produktów. Agencja Żywności i Leków powinna włączyć się do gry i wprowadzić odpowiednie przepisy. Trzeba zbadać, jakie dokładnie schorzenia wywołują e-papierosy. Trzeba upewnić się, że ludzie są świadomi ryzyka. Dzieci w wieku 10-12 lat już zaczynają palić. To bardzo niebezpieczne - tłumaczy Robert Glatter.
E-papierosy uznawane są za bezpieczniejsze od tych tradycyjnych. Jednak długotrwałe skutki korzystania z nich są w dużej mierze nieznane.
Na razie nie wiadomo, czy zachorowania wystąpiły poza Stanami Zjednoczonymi.
Autor: Justyna Kowalewska / Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS