Brytyjczycy mają się czego obawiać. Powodem tego jest nie tylko kolejny zamach, do którego doszło w londyńskim metrze. Okazuje się, że Wielka Brytania jest tym europejskim krajem, w którym informacje poświęcone dżihadowi wyszukiwane są w internecie najczęściej.
Oglądaj "Fakty z Zagranicy" od poniedziałku do piątku o 19:55 w TVN24 BiS
Ranking, w którym Wielka Brytania wylądowała na pierwszym miejscu w Europie i na piątym miejscu na świecie pod względem klikalności w artykuły, filmy i gazety tworzone przez ekstremistów, jest dowodem nie tylko na to, że przykuwają one uwagę coraz większej liczby ludzi. Świadczy też o tym, że radykalizacja na Wyspach jest coraz powszechniejsza.
Badanie przeprowadził brytyjski think tank Policy Exchange, który na podstawie zebranych wyników ostrzega, że radykalizacja na Wyspach jest realnym i jednym z najpoważniejszych zagrożeń dla bezpieczeństwa kraju i jego sojuszników.
Kurczące się terytorium tak zwanego Państwa Islamskiego na Bliskim Wschodzie i upadające jedna po drugiej jego twierdze istniejące w świecie rzeczywistym odbudowywane są cyfrowo, w świecie wirtualnym. Wystarczy kilka kliknięć, by móc do nich dotrzeć, zacząć przeglądać, późnej uważniej śledzić i w końcu uwierzyć.
Zaostrzyć prawo?
Tak zwane Państwo Islamskie wrzuca do sieci około 100 materiałów propagandowych dziennie. Na światowej liście liderów pod względem częstotliwości kliknięć w nie na pierwszym miejscu jest Turcja. Za nią są Stany Zjednoczone, Arabia Saudyjska, Irak i Wielka Brytania.
Wstęp do raportu napisał były szef CIA generał David Petraeus, który przekonuje, że do zbudowania bomby podłożonej w piątek w zielonej linii metra wystarczyły instrukcje, które można łatwo znaleźć w internecie. Dodaje, że czas najwyższy, by ze zwolennikami dżihadu w sieci zacząć postępować tak samo jak z pedofilami.
Zgodnie z obecnymi przepisami publikowanie w internecie jakichkolwiek pedofilskich treści jest zabronione i ścigane, ale w przypadku ścigania terrorystów zabronione jest posiadanie informacji, które mogą wspierać domniemanych terrorystów. Gloryfikowanie terroryzmu już nie zabronione.
Jak wynika z sondażu załączonego do raportu 74 procent mieszkańców Wysp poparłoby zaostrzenie prawa tak, by przepisy dotyczące terroryzmu i islamistycznej propagandy były równie nielegalne jak propagowanie pedofilii czy dziecięca pornografia.
Autor: Maciej Woroch / Źródło: Fakty z zagranicy