Razem uczą się, grają i starają się samodzielnie żyć - niepełnosprawni członkowie orkiestry. Dla nich "lista rezerwowa" brzmi jak wyrok. PFRON wstrzymał dotację dla stowarzyszenia, które ich finansowało i płaciło za mieszkania, w których żyją.
Orkiestra jeszcze gra, ale na premierowe wykonanie walca Chopina może już zabraknąć czasu. Nawet jeżeli niepełnosprawny muzyk Rafał Jakubek znów pokaże, że z grą na ksylofonie radzi sobie tak, jak w codziennym życiu - i nie odstaje od innych.
- Gdyby nie było orkiestry nie miałbym gdzie przychodzić i szkolić swoich umiejętności - mówi niepełnosprawny muzyk.
Niezwykła orkiestra bez środków
Orkiestra Vita Activa z Gdańska, w której gra Rafał, to jedna z kilku w Europie orkiestr perkusyjnych, gdzie niepełnosprawni występują razem z zawodowymi muzykami. Do czasu - bo Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych właśnie odmówił dalszego finansowania zespołu.
- Kocham muzykę. Żeby orkiestrę opuszczać, to by nie było życie - tłumaczy grająca na kontrabasie niepełnosprawna Joanna Orlikowska. Nie dostanie więc nowego kontrabasu. Nie będzie jej potrzebny, bo bez tych pieniędzy nie będzie też sali, prób, koncertów.
Słowem - nie będzie nic. Na swą działalność dostawali bowiem ponad 300 tysięcy złotych. Ich talent doceniano nawet w Bonn. Jednak ten ostatni koncert w Niemczech stał się też ich przekleństwem.
"Realizujemy sztukę"
- My nie realizujemy terapii poprzez sztukę. My realizujemy sztukę. To jest coś, co ekspertom trudno zrozumieć - tłumaczy Katarzyna Świeczkowska z Europejskiego Centrum Edukacji Kulturalnej Osób Niepełnosprawnych. A to dlatego PFRON przesunął ich na listę rezerwową.
Fundusz tłumaczy, że w tym roku o pieniądze ubiega się więcej organizacji, a muzyka to nie jedyny kurs na samodzielność. Tyle tylko, że nie każdy pomaga w takim stopniu, jak orkiestra. Wie o tym chora na porażenie mózgowe Małgosia. Wcześniej tułała się po różnych ośrodkach.
- Oni widzą, że dyrygentka wymaga, stają się dorosłymi ludźmi i to jest piękne - mówi Ewa Róg, matka niepełnosprawnej Małgorzaty.
Co z mieszkaniami?
To niestety nie koniec problemów. Część z niepełnosprawnych muzyków - tak, jak Rafał - nauczyła się samodzielnie żyć w tak zwanych mieszkaniach wspomaganych.
Po 10 latach prowadzące je stowarzyszenie też nie dostanie pieniędzy z PFRON-u. - To tak, jakbyśmy zamknęli oczy i stwierdzili "jutro tego domu nie ma" - ocenia Joanna Cwojdzińska z Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym. Gdzie mieliby pójść? - Nie wiem. Schronisko Brata Alberta? Noclegownia? Bezdomność? - wymienia.
PFRON zastrzega, że zarówno mieszkania dla niepełnosprawnych, jak i ich orkiestra mają jeszcze szanse, jeśli fundusz dostanie dodatkowe pieniądze. Tych wystarczy tylko do końca marca. Ale niewiele trzeba, by wokół dzieci znów zrobiło się pusto... i cicho.
Autor: Jan Błaszkowski / Źródło: Fakty TVN