Sądny dzień na nadwiślańskich bulwarach - alkohol może płynąć jak rzeka. Bulwar to nie ulica, więc picie to nie problem. Ponieważ idzie wiosna warto sobie przypomnieć, co, gdzie i komu wolno.
Wisła płynie, słońce świeci, chce się żyć - i chce się wypić. Ale czy można? - Jest ten mit miejsca publicznego, w którym nie można pić alkoholu - mówi Marek Tatała z Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Marek Tatała właśnie to udowadniał w sądzie - że na bulwarze nad Wisłą pić można, bo bulwar to nie ulica. Zajęło mu to półtora roku i dwie instancje, ale w końcu jest wyrok. - Bulwar, na którym się właśnie znajdujemy, nie może być nazwany ulicą, a w Polsce nie można pić akurat na ulicach, parkach i na placach - tłumaczy Tatała.
I co dalej? To zależy, czy konsument nadwiślańskiego piwa trafi na policjantów. - Będą reagować tak, jak dotychczas, czyli mogą zastosować albo pouczenie, albo wypisać mandat - mówi kom. Iwona Jurkiewicz z Komendy Stołecznej Policji.
- Tę sprawę muszą przeanalizować nasi prawnicy i do czasu zakończenia tej analizy wstrzymujemy się od karania - mówi z kolei Monika Niżniak z warszawskiej straży miejskiej.
Nie ma precedensu
Ustawa o wychowaniu w trzeźwości mówi wprost: zabrania się spożywania napojów alkoholowych na ulicach, placach i w parkach. - W Polsce nie ma zasady precedensu. Wcześniej sądy wyrażały w wielu, wielu wyrokach swoją opinię, gdzie osoby spożywające alkohol były ukarane - komentuje kom. Iwona Jurkiewicz.
Plaży w ustawie nie znajdziemy, więc teoretycznie człowiek może wypić może, ale... jednak nie zawsze. Może bowiem obowiązywać zakaz lokalny. - Uchwała Rady Miasta Gdańska zakazuje spożywania alkoholu na plażach - potwierdza Wojciech Siółkowski z gdańskiej straży miejskiej.
Podobny zakaz jest w Gdyni - wbrew potocznej opinii, że nie ma - oraz w Sopocie. - Od dwóch lat taki zakaz obowiązuje - mówi Tomasz Dusza z sopockiej straży miejskiej.
Na łonie natury spożywać alkohol można 710 kilometrów dalej, w Tatrzańskim Paru Narodowym. - Nie jest to uregulowane w przepisach; ani w ustawie o ochronie przyrody, ani w przepisach parkowych - mówi Bogusława Chlipała z TPN. Tak jest w parku. W mieście Zakopanem - jak w każdym innym mieście - jest zakaz.
Osoby, które kwestionują mandat, mogą iść do sądu. O ile chcą walczyć nawet i półtora roku - tak, jak Marek Tatała.
Autor: Maciej Mazur / Źródło: Fakty TVN