Od ponad dwóch lat mały Hubert w Centrum Zdrowia Dziecka czeka na dom. Na oddziale wszyscy go znają i kochają, ale szpitalne łózko to nie najlepsze miejsce dla dziecka. Decyzją sądu opiekująca się chłopcem pielęgniarka może go zabrać do domu.
Hubert niemal od urodzenia szuka nowych rodziców. Jest poważnie chory. Po ponad dwóch latach opuści szpital. Sąd we wtorek musiał wybrać, kto się chwilowo nim zajmie - czy wielodzietna, nieznana Hubertowi rodzina zastępcza, czy samotna pielęgniarka, znana chłopcu niemal od urodzenia. I wybrał - pielęgniarkę.
- Chciałam tylko pomóc na ten czas znalezienia rodziny - mówi pielęgniarka Urszula Chrapeć, u której teraz zamieszka Hubert. - Mam nadzieję, że to szybko nastąpi -
Pielęgniarka od serca
Urszula Chrapeć postanowiła zostać rodziną zastępczą Huberta i zabrać go do domu, kiedy zobaczyła u niego w grudniu objawy choroby sierocej. Chłopiec nie wytrzymywał już przedłużającego się mieszkania w szpitalu.
Chłopca chciało adoptować wiele rodzin. Rezygnowały jednak, kiedy dowiadywały się, jak bardzo jest chory. Teraz do adopcji Huberta przygotowuje się kolejna osoba.
W mieszkaniu pielęgniarki z Centrum Zdrowia Dziecka matczyne ciepło znajdowało już wiele porzuconych, chorych dzieci - przynajmniej na chwilę, choćby na święta. "Fakty" TVN zrobiły materiał o Urszuli Chrapeć już dwanaście lat temu, kiedy opiekowała się innym pacjentem.
Pielęgniarka teraz będzie musiała pójść na urlop macierzyński. - Pragnę jego (Huberta - przyp.red.) szczęścia - mówi skromnie.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN